Pomyśl o pomidorach

A może wysiejesz w tym roku pomidory? Jeszcze nie jest za późno:) Mój dziadek zbierał kwadratowe kubeczki po kefirach, w których z końcem zimy zakładał  uprawę, na parapecie mieszkania w centrum miasta. Trzeba było zrobić dziurkę w każdym  kubeczku i zapewnić odpowiednią ilość podstawek i tacek. Konieczne było też przywiezienie z działki ziemi i kuchenny blat zamieniał się na jedno popołudnie w stół ogrodnika.
 Po jakimś czasie wystawiał plantację na balkon, by w połowie maja mogła trafić do gruntu. Dzięki temu przez całe lato rozpoczynał dzień od talerza pomidorów z cebulką:) Ja kupuję paletki małych doniczek, wypełniam je ziemią do wysiewów (do kupienia w każdym sklepie ogrodniczym) i mocno podlewam.
Do każdej doniczki wysiewam dwa nasiona (później usuwam słabszą roślinkę). Wciskam je w ziemię drewnianą pałeczką  na głębokość 0,5cm. Po tygodniu mają już parę liścieni (liścienie to para pierwszych listków, są zaokrąglone, nie mają kształtu liści właściwych). Później przesadzę je do większych doniczek lub od razu do szklarni, w zależności od pogody. Ale do uprawy pomidorów wystarczy kawałek ziemi lub duża donica na słonecznym tarasie lub balkonie. Pomidory lubią ciepło i wolą gdy na nie nie pada. Jeśli nie możecie zapewnić swoim pomidorom osłony przed deszczem, kupcie odmiany, które polecane są do takiej uprawy. Dlaczego lepiej wysiać niż kupić sadzonki?  Kupując nasiona masz bardzo szeroki wybór odmian, są tańsze, no i wyhodowanie krzaka od nasionka daje satysfakcję:) Ja lubię kolorowe odmiany, których nie kupię nigdzie w okolicy a nasionka mogę zamówić na drugim końcu Polski. Oprócz nasion certyfikowanych producentów, na Allegro można kupić bardziej wyszukane odmiany od amatorów. Ten drugi sposób jest teoretycznie bardziej ryzykowny ale ja mam tylko pozytywne doświadczenia. W tym roku wysiałam:
- Maliniak (malinowy, ma sztywne łodygi, teoretycznie obędzie się bez palika),
- Malinowy Warszawski (też malinowy, wysoki),
- Perkoz (wysiałam bez przekonania:),
- Pokusa (koktailowy, mnóstwo owoców, rośnie jak szalony),
- Red Pear (małe, czerwone gruszki),
- Yellow Pear (małe żółte gruszki),
- Chocolate Stripes (duży, ciemny, czerwono-brązowy befsztyk dla vegetarianina:)  smaczny i oryginalny, choć jego aparycja spotyka się ze zdecydowaną dezaprobatą dzieci:).

Uwagi końcowe:
1. Nie łódź się, że zapamiętasz co gdzie rośnie, koniecznie opisz pojemniczki.
2. Nie dopuść do przesychania ziemi, podlewaj delikatnie lub zraszaj, by nie wypłukać nasion. Przykrywając uprawę folią ograniczysz parowanie.
3. Im więcej światła tym lepiej dla Twojej uprawy.
4. Przed wysadzeniem do gruntu, zahartuj rośliny, wynosząc je przez kolejne dni na kilka godzin na dwór.
5. Zwykle nie zużywa się wszystkich nasion z torebki. Można przechować resztę w suchym miejscu na kolejny rok. Dla pewności sprawdź datę ważności na opakowaniu.
5. Oznaczenie F1 na opakowaniu informuje, że z nasion pozyskanych z wyhodowanych roślin nie otrzymamy kolejnego pokolenia.
6. To naprawdę nie jest trudne:)
7. O kolejnych etapach uprawy napiszę później.


Do niektórych etapów uprawy można zaangażować podwykonawców.




Tu kiełkuje bazylia. Przy słonecznej pogodzie rośnie bardzo szybko.
Tę partia zjemy zanim dojrzeją pomidory, za trzy tygodnie wysieję następną.

Po tygodniu większość nasion ma parę liścieni.



Powyżej podłużna odmiana San Marzano z ubiegłego roku. Świetna na przecier i do suszenia. Zapomniałam wysiać, pewnie będę żałować. 

Na koniec na zachętę warzywa przygotowane do grillowania. Różne rodzaje pomidorów, żółta cukinia, czerwona cebulka i oregano - wszystko z własnego podwórka:)